Sylwester: spacer zamiast bufetu
Sylwester zawsze świętujemy z przyjaciółmi. Po świętach Bożego Narodzenia, gdzie najczęściej siedzicie i jecie za dużo, od dwóch lat wprowadzamy wędrówki.
Wybieramy miejsce z widokiem na miasto lub miejsce, np. Górę lub wieżę, ponieważ chcemy także czegoś z fajerwerków. Bierzemy dobre obuwie, kilka przekąsek, gorącą herbatę i grzane wino w termosie, a przede wszystkim latarkę na osobę (i zapasowe baterie!).
Niezbędny okazał się też smartfon z GPS - w ciemności wygląda na wiele nieznanych - dlaczego przynajmniej ktoś powinien dobrze znać trasę.
Najpierw coś jemy i około godziny 10 idziemy lub po prostu, aby dotrzeć do celu na długo przed północą. Następnie wznosimy toast z herbatą i grzanym winem i delektujemy się fajerwerkami z góry.
Zawsze dobrze się bawimy, nie kac i nie jemy zbyt dużo w Nowym Roku, a dobre intencje uprawiania większej ilości sportu są już realizowane.